HOME CREATIONS

View Original

AUTOPSJA WNĘTRZ | Dom Moniki Richardson

See this content in the original post

Moi drodzy, o dziwo mój poprzedni post spotkał się z Waszą przychylnością, a na pytanie praktycznie wszyscy odpowiedzieliście twierdząco - ewidentnie macie ochotę poplotkować o prawdziwych wnętrzach i posłuchać co ja mam do powiedzenia na ich temat. Proponuję zatem nowy cykl. Nazwałam go AUTOPSJA WNĘTRZ, gdyż w każdym z odcinków postaram się zabrać Was na wirtualną wycieczkę po cudzych włościach. Skomentujemy całokształt, omówimy detale, pochwalimy co trzeba i bezlitośnie napiętnujemy rażące błędy i brak stylu. Każde z pokazywanych wnętrz rozłożymy na czynniki pierwsze - przeprowadzimy prawdziwą autopsję :)

Zaczynamy...

Na pierwszy ogień proponuję wizyte w domu Pani Moniki Richardson, prezenterki znanej chyba głównie z programu TVP "Europa da się lubić" i romansu z genialnym aktorem Zbigniewem Zamachowskim. To już będzie jakieś pół roku, jak po raz pierwszy usłyszałam, że sprzedaje swój dom. Wiadomość obiegła wszelkie portale plotkarskie, a zdjęcia willi Pani Moniki były chyba wszędzie. Uważam, że jest wyjątkowo wdzięcznym tematem do "obgadania". Bo z grubsza poprawny, całkiem atrakcyjny... ale... a jednak ;)

Z zewnątrz? Niepozorny, choć pewnie może się podobać. Dla mnie ciepła piaskowa tonacja i czerwony dach to nie jest najszczęśliwsze połączenie, chociaż przyznać trzeba, że bardzo "tradycyjne" nad Wisłą. Stolarka okienna chwilami przekombinowana - mam tu na myśli chociażby liczne podziały na wąskich, bocznych i górnych skrzydłach okien, ale plus za kolor. Z orzechem przy tej kolorystyce byłoby znacznie gorzej. Dość ciekawa architektura. Lubię domy w kształcie litery L, a tu bardzo fajnym rozwiązaniem jest ściana poprowadzona po skosie łącząca oba skrzydła. Bardzo praktycznie i efektownie.

Ale my tu wnętrzami mamy się zająć, prawda? ;)

:::

Idźmy po kolei. Dzwonimy, drzwi otwiera nam uśmiechnięta, drobna blondynka:) Wchodzimy. Naszym oczom ukazuje się przestrzeń, całkiem spora, naprawdę przyjemna. Już sam hol zapowiada nam angielskie klimaty (z zewnątrz nie było tego widać). Oktagonalna biało-czarna podłoga, białe klasyczne drzwi (garderoba?), piękne schody z białymi podstopniami i orzechowymi stopniami. Super. Tylko co tam robi ta szczelina z LED-ami pod poręczą!?! Ja się pytam!

See this content in the original post

:::

Pani domu prowadzi nas do salonu... Białe ściany, ciemna podłoga, białe wysokie listwy, biblioteka pod schodami - to wszystko na plus. Fajny, futurystyczny kominek w formie podwieszanego, czarnego paleniska - tylko czy tu pasuje? Jako tako, ale do stylu angielskiego, który widocznie miał być motywem przewodnim tej realizacji, można było lepiej wybrać. Jednak tradycyjny portalowy lepiej by się sprawdził. Ale jak się odnieść w tym wszystkim do bordowej ściany? ;)

See this content in the original post

Kolejne zdjęcie bardziej przybliża nas do sedna sprawy i wyjaśnia "co autor miał na myśli". W oddali jadalnia i neoklasyczne krzesła z Radomia w obiciu nawiązującym do bordowej ściany - zagadka rozwiązana ;) We wnęce klasyczna, biała witryna, a nad stołem cztery nowoczesne zwisy na różnych wysokościach. Z tej perspektywy nowoczesny kominek, szklane balustrady i wszechobecne halogeny sufitowe zaczynają mieć jakiś sens - chodziło zapewne o "eklektyzm".

Temu hasłu pewnego dnia poświęcę cały post. To problem zasługujący na osobny temat. Ogólnie mam wrażenie, że odkąd Polacy poznali hasło "eklektyzm" to uznali, że już im wszystko wolno;) Eklektyzm tłumaczy każdy wnętrzarski bubel, każdą odpustową aranżację i każdą niespójność projektu. Przykre, ale prawdziwe. Porozmawiamy kiedyś o tym.

Tymczasem jeszcze jedna rzecz rzuciła mi się w oczy. Luksusowa willa, cena wywoławcza 5,5 miliona. Więc co tam robi stolik kawowy łudząco podobny do tego z Ikea za 69 zł? Myślicie, że to on we własnej osobie? ;)

See this content in the original post

Podoba mi się wypoczynek. Nie jestem jakąś fanką narożników, ale ten dobrze wpisuje się w przestrzeń. Jasny, wygląda na komfortowy, zachęca do wypoczynku. Dywan również jest na miejscu - do ciemnych podłóg warto dobierać jasne dywany, a ten dodatkowo wygląda na dobry jakościowo i wełniany, czyli nie najgorszy w użytkowaniu - dobry wybór. Kilim na ścianie i jasne proste zasłony nadają fajny, przytulny klimat tym ogromnym przestrzeniom. Na zdjęciu poniżej, w rogu rewelacyjny fotel w kratę, świetnie "podkręcający" całą aranżację. Na zdjęciach z ogłoszenia niestety już niewidoczny - ciekawe, czy wstawiony przez stylistki jedynie do sesji zdjęciowej gwiazdy, czy Pani Monika jest tak do niego przywiązana, że zabrała go i ukryła zanim ktokolwiek z potencjalnych kupców mógłby się o niego upomnieć ;)

Jeśli mieszkanie faktycznie było stylizowane do sesji poniżej, to na surowe słowa krytyki zasługują starannie rozłożone serwety na stoliku. Kim były te stylistki? Chcemy poznać nazwiska.

See this content in the original post

:::

Kuchnia. Chyba najbardziej poprawne pomieszczenie w całym domu. Praktycznie nie ma się do czego przyczepić. Wyraźnie utrzymana w tradycyjnej stylistyce angielskiej. Ciepły odcień bieli na frontach w połączeniu z czarnym granitem to sprawdzone połączenie. Fajnie, że uchwyty są czarne, a nie np. porcelanowe czy chromowane.

Jedyny minus za wszechobecne kwiaty, widoczne w nadmiarze w całym domu. "Paprotki" zwisające ze szczytów mebli i parapetów niech zostaną domeną naszych babć. Zawsze można babcię odwiedzić i popodziwiać jeśli nam "zieleniny" brakuje. Ale jeśli aspirujesz do wnętrz przez duże "W" - zapomnij. Nie mam nic przeciwko roślinom, ALE - bezpieczniejsze są cięte. Bukiet białych (ewentualnie pastelowych) kwiatów w ładnym wazonie zawsze wskazany. Jeśli muszą być doniczkowe, to postaw na jeden okazały egzemplarz lub dwa, trzy identyczne mniejsze w szeregu. Zamiana pokoju w las deszczowy albo szklarnię to nie jest dobry pomysł. Umiejętne zagranie zielenią w domu, to prawdziwa sztuka. Udaje się nielicznym. I choć widywałam bardzo udane realizacje, to nie polecam bawić się w to w domu. Już nie wspomnę o tym, że decydując się na kwiaty, należałoby szczególną uwagę poświęcić doborowi doniczki czy wazonu. To właśnie od oprawy rośliny zależy, jak będzie prezentować się we wnętrzu. Ładnie czy tandetnie. Wydaje się to być takie oczywiste. Jednak w tym wypadku widać, że Pani Monika ewidentnie poszła na łatwiznę i postawiła na ogólnodostępne modele z supermarketów, co gorsza - mam wrażenie całkowicie przypadkowe (czyżby znowu eklektyzm?;))

See this content in the original post

 :::

Wchodzimy na górę i zaczynami zwiedzać sypialnie. Mam wrażenie, że to nie będzie dla Was trudna zagadka - co od razu, jaki błąd rzuca się Wam w oczy? Podpowiem, że pojawia się zarówno w pierwszym jak i drugim pomieszczeniu.

See this content in the original post

Ciekawa jestem ile z Was od razu krzyknęło w duchu: ZASŁONY! Ostatni raz taki "myk" widziałam w przydrożnym zajeździe na trasie Warszawa-Kraków. Próbuję rozgryźć intencje pani domu... czyżby chodziło o oszczędność? Proszę Was, jeśli komuś kiedyś przyjdzie do głowy taka oszczędność - zrezygnujcie z zasłon w ogóle. Podstawowa i fundamentalna zasada dekoracji okien:

Zasłony zawsze muszą sięgać do podłogi lub kończyć się tuż nad nią. Niezależnie od tego, czy okna są od samej ziemi, czy zaczynają się na tradycyjnej wysokości jednego metra.

Druga zasada, mniej oczywista, rzadziej respektowana, ale przeze mnie gorąco polecana. Już o niej kiedyś gdzieś wspominałam:

Karnisz warto powiesić tuż pod sufitem, a nie zaraz nad oknem. 10-15 cm powinno wystarczyć. Zasłony niemalże od sufitu aż do samej ziemi optycznie bardzo podwyższą pomieszczenie. Za to rozsunięcie ich maksymalnie na boki, tak aby w minimalnym stopniu wchodziły w światło okna, a przysłaniały większą część ściany świetnie sprawdzi się przy oknach zbyt wąskich czy zbyt małych. Pomoże nam oszukać rzeczywistość i wizualnie mocno je powiększy.

Już nie wspomnę o tym, jak dziwnie wyglądają dwie różne długości zasłon zastosowane w jednym pomieszczeniu. To prawdziwe dziwactwo:/

Cóż jeszcze mogę powiedzieć o tych sypialniach? Ponownie chyba jedynie: poprawne, jak cała reszta. Trochę zbyt ciężkie, zarówno przez kolorystykę jak i dobór materiałów oraz faktur. Nie zachwycają mnie. Mam wrażenie, że wykończone "po kosztach", bez większego pomysłu i polotu. Zapewne w obydwu przypadkach główne skrzypce miała grać tapeta za zagłówkiem. I o ile w pierwszym przypadku faktycznie tak jest, tak przy drugiej aranżacji jedyne co wnosi, to jakiś taki nienamacalny chaos. Niewyraźny, nieokreślony wzór i ziemista kolorystyka nie działają tu na korzyść.

Ponadto przyznacie, że od środka te dziwne okna z wybiórczymi szprosami wyglądają równie dziwnie ;)

:::

A na deser - łazienki. Tu to się dopiero zaczyna... jest o czym pogadać;) Zacznijmy od tej większej, kąpielowej.

Mój rozbiegany wzrok próbuje namierzyć focal point. Co wybrać? Gigantyczny "bulaj", katafalk w postaci obudowanej czekoladową mozaiką wanny czy tę zieloną "palmę" na środku pomieszczenia? Próbuję, próbuję i wybrać nie mogę... Za dużo tu tego dobrego...

Na temat "palmy" mojej opinii już pewnie się domyślacie - bezwzględnie bym się jej pozbyła.

Obudowa wanny wątpliwej urody, choć zamysł ciekawy. Nie mam nic przeciwko obudowanym wannom. Wręcz przeciwnie, chyba bardziej jednak drażni mnie "kupa plastiku" przy wannach pełnych. Ale w tym wypadku efekt jest naprawdę słaby. Ciemna, mocno kontrastująca do wanny mozaika, w dodatku z jasną fugą, na samym środku łazienki - to nie mogło się udać.

Bulaj. To ci niespodzianka! Elewacja jej nie zapowiadała ;) Nie wiem co powiedzieć... Widziałam dobrze "ograne" okrągłe okna. Pewna inspiracja z okrągłym oknem w kuchni, wrzucona przeze mnie na fanpage jakiś czas temu, wzbudziła Wasz ogromny zachwyt. Była naprawdę piękna. Ale tu? Nie zachwyca. Tylko czy w samym oknie jest coś złego, czy po prostu ta mdła aranżacja nie pomaga mu się wybić i pokazać? Ciężko stwierdzić.

Nie podoba mi się kolorystyka łazienki - smutna i przytłaczająca. Zapamiętajmy - ciepłych beżów starajmy się nie zestawiać z brązem. A jeszcze gorszym pomysłem jest zestawienie budyniowych kolorów z bielą. Co zatem dobrać do takich beżów? Najlepszym i najbezpieczniejszym będzie zestawienie go z czernią. A przede wszystkim będzie szlachetnie (słowo klucz). We wnętrzach powinniśmy dążyć do efektu "szlachetności". W tym tkwi cały sukces.

Ale mogę powiedzieć również parę pozytywnych słów na temat tego pomieszczenia. Dostrzegłam tu coś, co jak wiecie bardzo lubię - symetrię :) Zauważcie, że okrągłe okno dzieli szafkę łazienkową na dwie równe części. Po obydwu stronach bliźniacze umywalki, lustra i kinkiety. Fajne te kinkiety - pasują tu. No i chyba tyle z pozytywów ;)

See this content in the original post

Druga łazienka trochę lepsza w ogólnym odbiorze. To zapewne dzięki jasnej kolorystyce i jakby "szlachetniejszym" materiałom. Klasyczne białe płytki w formie lamperii. I za to wielki plus - nie ma nic gorszego niż łazienka przytłoczona glazurą od podłogi do samego sufitu. Ale wybór kolorystyki ścian znowu nietrafiony. Jeszcze raz powtórzę i "wytłuszczę" - dużych białych powierzchni nigdy nie zestawiamy z dużymi powierzchniami w ciepłych "budyniowych" odcieniach. Sama popełniłam dwukrotnie ten błąd, to teraz wiem ;) Was chcę ostrzec. Biel w dużych ilościach dużo lepiej wygląda z chłodnymi odcieniami. Sprawdzą się tu szarości czy chłodne pastele.

Poza tym i poza pół-okrągłą kabiną prysznicową;) do niczego się nie przyczepie. Jest naprawdę ok. Bardzo ładne lustro, tradycyjna ceramika i armatura, ciekawa, kontrastowa podłoga ułożona w karo. Do tego bardzo fajne drzwi od zabudowy nawiązujące do frontów szafki umywalkowej. Tylko jak otworzyć ich dolną część? Szafkę umywalkową osobiście zrobiłabym w kolorze ciemnego, orzechowego drewna. Lepiej "spinałaby" całość, nawiązywała do deski klozetowej i posadzki, a co najważniejsze - wprowadziłaby więcej kontrastu, którego mam tu lekki niedosyt.

See this content in the original post

:::

I jak? Wizyta za nami. Jakie wrażenia??? Podobało Wam się? Czekam na Wasze opinie.  Z chęcią poczytam... Jeśli Wam się spodoba, to postaram się regularnie zabierać Was na takie wirtualne wycieczki :)

PS Myślicie, że dom się już sprzedał? Ciekawe za jaką kwotę ostatecznie... moim zdaniem pierwotna cena dość wygórowana... choć nie mam danych dotyczących lokalizacji i samej działki. Wiem tylko, ze to Wilanów. Więc może nie taka wygórowana? ;)

See this content in the original post

Źródło zdjęć: otodom.pl