MY AMERICAN DREAM | Windows & Doors
Stolarka drzwiowa i okienna to coś co mnie w kadrach amerykańskich wnętrz naprawdę urzeka. Zawsze drewniana! Ale najczęściej malowana kryjącymi farbami a nie kryta bejcą - zwyczajowo biała bądź w odcieniach szarości. Ale zdarzają się i odważniejsze kolory – jak np. czerń czy oliwkowe zielenie
Okna oprócz wspomnianych kolorów charakteryzują pięknie wykończone glify* - obudowane drewnem w tym samym kolorze oraz nierzadko - ciekawe podziały, tzw. szprosy. Już nie wspomnę o tym, że uwielbiam amerykański system otwierania okien "góra-dół". Jest super praktyczny, a szczególnie świetnie sprawdza się w przypadkach, gdy np. szeroki parapet chcemy zamienić w siedzisko z materacykiem i poduchami. Europejski system otwierania okien zmusza nas do odkładanie wszystkich poduszek na bok. A potem jak tu usiąść przy tym szeroko otwartym oknie? Niestety pozostaje oprzeć się o jego skrzydło :/ Może to jest przyczyną faktu, że w naszym kraju niestety rzadko decydujemy się na te niezwykle urokliwe siedziska przyokienne.
Osobiście boli mnie to, że w Polsce standardowo glify traktuje się jak ścianę – maluje się w tym samym kolorze lub – o zgrozo – „wjeżdża” tapetą, a do tego dobiera się kontrastowe parapety. Typowe amerykańskie wykończenie okna to glify i parapet w tym samym kolorze i materiale co sama stolarka okienna.
Takie rozwiązanie ma wiele zalet:
- Po pierwsze i chyba najważniejsze - optycznie powiększają okno. Wówczas glify, parapet i okno tworzą spójną całość;
- Jeśli okna i glify są jasne - do pomieszczenia wpada jeszcze więcej światła;
- Rozwiązuje problem wzorzystych tapet, gdzie ciężko zgrać ich wzór na wszystkich stycznych płaszczyznach;
- No i podstawowa zaleta - czysto estetyczna ;) Tak wykończone okna wyglądają obłędnie.
Jeśli pierwsza myśl jaka przyszła Wam do głowy, to cena takiego wykończenia - nadchodzę z odsieczą. Mam sposób sprawdzony i równie efektowny jak drewniana obudowa. Sama u siebie zastosowałam obudowę z karton-gipsu tworzącą piękne proste opaski wokół okna. Po nałożeniu podkładu zostały pomalowane tą samą farbą co okna - wyszło rewelacyjnie, zapewniam. Ale równie fajny efekt tworzy samo odcięcie tapety/koloru w odpowiednim dystansie od krawędzi glifu i pomalowanie go na biało. Tak z kolei zrobiła moja bratowa. Rozwiązanie niskobudżetowe i bardzo estetyczne. Jedyny minus - potrzebny będzie prawdziwy specjalista od tapet. Dokładny i precyzyjny - inaczej efekt nie będzie zadowalający.
:::
Z tak wykończonymi oknami doskonale komponują się shutters'y (moje ulubione :))
:::
Rozpisałam się na temat amerykańskich okien, a przecież i drzwi mają zachwycające. Zazwyczaj preferują wzory klasyczne. Przy drzwiach naprawdę potrafią poszaleć ;) To przeważnie jeden z bardziej ozdobnych elementów wnętrz urządzanych w tym stylu.
Piękne mocno zdobione opaski drzwiowe i dzielone skrzydła drzwi zwieńczają klasyczne klamki lub uwielbiane przeze mnie gałki - niestety wyjątkowo niepraktyczne. O otwarciu drzwi pokremowaną ręką, czy łokciem w trakcie dźwigania ciężkich siat z zakupami nie ma mowy. Swoją drogą zauważyłam, że w USA bardzo często we wnętrzarstwie przekłada się walory estetyczne nad praktyczność ;)
WAŻNE! Decydując się na klasyczne drzwi pamiętajcie, aby unikać tak popularnych ostatnimi czasy krytych zawiasów. Skoro decydujemy się na klasykę - bądźmy konsekwentni. Widoczny zawias doda im tylko uroku, a przy tym dużo mniej kosztuje ;)
Amerykanie nie boją się koloru przy stolarce drzwiowej. Opaski wówczas najczęściej pozostają w bezpiecznej bieli, aby ładnie zgrać się z wysokimi listwami przypodłogowymi. Najwięcej zdjęć można znaleźć ciemnych, grafitowych a nawet czarnych skrzydeł. Ewidentnie widać, że zaraz po tradycyjnych offwhite'ach to najczęściej preferowany kolor. I trzeba przyznać, że wyglądają bardzo elegancko.
A już naprawdę wyjątkowo cenię ich za odwagę w doborze kolorów drzwi wejściowych. W Stanach prawdziwą rzadkością są tak popularne u nas drzwi w kolorze orzecha. Tam rządzi feeria barw - od bezpiecznych grafitów, szarości, przez wszelkiego rodzaju pastele, aż po zielenie, czerwienie i żółcie. Uwielbiam!!!
________________________________________________________________________________________________
_______________________________________________________________________________________________
:::
Trzeci post, a ja mam nieodparte uczucie, że trochę za długie mi wychodzą ;) Jak uważacie? Może jednak wolelibyście krótsze, bardziej zwięzłe? Mniej tekstu, więcej zdjęć? Słyszałam takie sygnały... Nie wiem czy będę potrafiła, ale mogę się postarać. Ogólnie gaduła ze mnie i to da się zauważyć. Ciężko będzie z tym walczyć, ale mogę próbować.
Choć z drugiej strony może objętość tych postów w jakiś sposób rekompensuje Wam małą częstotliwość ich dodawania. W tygodniu - gdy człowiek ma masę obowiązków na głowie, życie zawodowe, rodzinę, przyjaciół - ciężko znaleźć czas na taką przyjemność. Myślałam, że lepiej sobie z tym wszystkim poradzę, ale w praktyce okazuje się, że jeden w tygodniu, weekendowy wpis to wszystko na co mogę sobie pozwolić. Wyzwanie na najbliższe tygodnie - dodatkowy, krótki post w tygodniu. Może się uda. Trzymajcie kciuki :) Ściskam.
________
*glif - część ściany styczna, prostopadła do okna.
Źródło zdjęć: decorpad.com | houzz.com | pinterest.com | jasnoshutters.nl | elledecor.com | smithandnoble.com |