DIY | Proste, Pyszne i Efektowne Pierniczki
Zacznę od tego: ZAWSZE WYCHODZĄ :) Uwierzcie. Robię je 3 raz i są obłędnie pyszne, a przy tym to najprostszy z przepisów jakie znaleźć można w sieci. Po prostu ekspresowe. Za wyjątkiem dekorowania oczywiście ;) Te nigdy nie jest ekspresowe, choć i tu poszłam na łatwiznę w tym roku robiąc kolekcję White i dekorując gwiazdki jedynie cukrem ;)
:::
Wieczór I – wyrabiamy ciasto, wycinamy, pieczemy…
Do wykonania porcji ok. 100 ciasteczek potrzebujemy:
Na stolnicę przesiewamy - 4 i 1/2 szklanki mąki; - pół kostki masła; - szklanka drobnego cukru lub cukru pudru; - torebka przyprawy do piernika; - odrobina cynamonu dla smaku; - 2 łyżeczki sody oczyszczonej; - 200 g płynnego miodu; - 3 jajka; - łyżka kakao – dla koloru. - kolorowe landrynki – zaraz się dowiecie po co :)
4 i 1/4 szklanki mąki przesiewamy na stolnicę (ja ani nie przesiewam, ani nie daję na stolnicę, tylko zwyczajnie wsypuję do dużej michy – wspominałam, że lubię sobie ułatwiać życie w kuchni? ;)) Dodajemy do niej całą resztę wymienionych składników i długo zagniatamy. Możecie czuć się zniechęceni i zacząć podejrzewać, iż Magda Z. o wypiekach nie ma pojęcia ;) To ciasto ciężko wyrobić, wydaje się zbyt suche, nie chce się początkowo kleić. Ale cierpliwości – obiecuję, że zacznie i wyjdzie doskonałe.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 St.C i zaczynamy wycinać, uprzednio rozwałkowując ciasto podsypane mąką. U nas zabawy było co niemiara, bo miałam małego, chętnego do pracy pomocnika <3
Pierniczki pieczemy w nagrzanym do 180 C piekarniku przez 8 min.
:::
Słyszeliście kiedyś o pierniczkach z witrażem? Z przezroczystym szkiełkiem? Jeśli nie, to z przyjemnością przedstawiam prosty sposób na ich zrobienie:
Kruszymy landrynki tego samego koloru, najlepiej zrobić to przy pomocy wałka, młotka bądź tłuczka do mięsa. Wkładamy cukierki w woreczek, zawijamy w ściereczkę i atak ;)
W wyciętym pierniczku wycinamy dodatkowo otworek, który wypełniamy pokruszonymi cukierkami, z taką delikatną górką. Pieczemy tym razem w 150 C przez 12 min (ja tym razem chciałam iść na łatwiznę i piekłam je razem z pozostałymi krócej w wyższej temperaturze, ale przez to szkiełka wyszły mniej przejrzyste, jakby mleczne ;))
A oto efekt końcowy:
:::
Wieczór II – dekorujemy :)
Proces twórczy:
I jego efekty…
Pierniczki Hani:
Męża:
I moje:
:::
A jak u Was? Znaleźliście czas i pokłady sił, żeby zmierzyć się z piernikowym wyzwaniem w tym roku? ;) U mnie to jest zawsze tak, że ciężko się zmusić, odkładam z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, ale jak już jest po wszystkim, to się strasznie cieszę, że udało mi się zmierzyć z tym ciężkim zadaniem. Szybko zapomina się o trudzie, pozostaje satysfakcja :) Też tak macie?
Jeśli wciąż jesteście na etapie “zmuszania się”, może przyda się Wam ten sprawdzony przepis :)
Zdjęcia: by Magda Z.